Niepokalanek na trądzik - sposób na tradzik hormonalny dorosłych
Po kuracji dymem brzozowym moja cera powróciła do normalnego stanu i już byłam pewna, że trądzik odszedł na zawsze. Jednak późną jesienią, gdy nie było już możliwości palenia ogniska i profilaktycznego okadzania się dymem brzozowym, pryszcze zaczęły stopniowo powracać. Rozpoczęłam przeszukiwanie Internetu, dlaczego tak się stało. Mój trądzik mógł mieć podłoże hormonalne, gdyż pojawiał się głównie na policzkach wzdłuż szczęki i na brodzie. Już wcześniej ginekolog wpominał mi o PCOS (zespóle policystycznych jajników), ale mówił, że jest to nieuleczalne, a cykle można regulować jedynie za pomocą tabletek antykoncepcyjnych. Oczywiście perspektywa przyjmowania tabletek antykoncepcyjnych na dłuższą metę nie wchodziła w grę. Tym bardziej, że po odstawieniu przygoda zaczyna się od początku. Szkoda kasy i zdrowia. Tak więc dalej poszukiwałam złotego środka. Po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii na różnych stronach, forach itp. postanowaiłam wypróbować kurację niepolankiem pieprzowym (Vitex agnus-castus), który ma wpływ na jajniki poprzez oddziaływanie na przysadkę mózgową, tym samym reguluje gospodarkę hormonalną i co najważniejsze działa leczniczo na jajniki, dzięki czemu eliminuje samą przyczyną trądziku, a efekty są długotrwałe.
Przed rozpoczęciem kuracji nie robiłam żadnych specjalistycznych badań na poziom hormonów, stwierdziałm, że zaryzykuję.
Wyciąg z niepokalanka robiłam sama. Kupiłam całe nasiona i zmieliłam je w młynku, po czym dodałam 70% alkoholu (spirytus + woda) w mocnej proporcji 1:1. Macerowałam 3 tygodnie. Odcedziłam. Potem po odcedzeniu płukałam jeszcze raz, to co zostało na dnie, bo roztwór wyszedł naprawdę mocny, następnie wszystko zlałam do jednej buteleczki z zakrętką z zakraplaczem. Stosuję rano i wieczorem po dwie pipetki rozcieńczone w połowie szklanki wody. Dawka została ustalona metodą prób i błędów zaczynając od jednej pipetki raz dziennie, aż doszłam to wyżej wymienionej dawki i dla mnie jest ona optymalna.
Kurację zaczęłam 1 stycznia 2017 i zamierzam ją kontynuować przez 6 miesięcy. Jestem zachwycona rezultatami regularnego picia niepokalanka. Pierwsze efekty były widoczne już po tygodniu! Pryszcze się zmniejszały, nowe pojawiały się rzadziej. Potem pojawiały się tylko przed miesiączką, a po trzech miesiącach zapomniałam, co to trądzik. Teraz jest początek maja, twarz jest gładka, pryszczy brak. Jedyne, z czym teraz walczę to blizny, ale to niestety długa droga. Pod koniec czerwca wybiorę się na badania sprawdzić, jak się miewają jajniki i wtedy zdecyduję, czy kontynuować kurację.
Żałuję jedynie, że nie zrobiłam zdjęć twarzy przed rozpoczęciem leczenia, bo różnica jest naprawdę ogromna.
Tak więc najprawdopodobniej rozchwianie hormonalne doprowadziło do rozwoju bakterii na skórze, stąd skuteczność dymu brzozowego. Jednak głęboka przyczyna okazała się tkwić gdzie indziej. Mam nadzieję, że któraś z was skorzysta z tych informacji i że wam też się uda pokonać trądzik. Trzymam kciuki! Niepokalanek na trądzik jest super..